Plusy dodatnie, plusy ujemne...
Emocje osiągają szczyt, niczym podczas wyborów prezydenta FR.
Plusy dodatnie, plusy ujemne...
Emocje osiągają szczyt, niczym podczas wyborów prezydenta FR.
Czas na samoorganizację... czytaj więcej
Zamach na Prezydenta D. Trumpa?? Wojna rozpoczęta! To koniec Ameryki, jaką znamy! L. Szostak wR24! czytaj więcej
Trump przekazał wladzę wojskowym? czytaj więcej
Jeśli idzie o wybory w FR, to wiadomo było, że wygra JE Włodzimierz Putin. Co tylko dobrze świadczy o Rosjanach. Natomiast który pochłaniacz chamburgerów wygra to nie ma większego znaczenia....
Aczkolwiek wygrana Bidena mogłaby sprawić mniejsze zainteresowanie Ameryki naszym krajem.
Także ......murem za Bidenem!!!!
Stawiajcie "gwiazdki" radziecko-amerykańskie. Mam coś dla Was...
https://cdn.shoplo.com/1437/files/photo-1541703825521-19d7bba2f85e.jpg?10
Jeśli idzie o wybory w FR, to wiadomo było, że wygra JE Włodzimierz Putin. Co tylko dobrze świadczy o Rosjanach.
Też tak sądzę, wszak to wieczni poddani cara.
Pisząc o "chamburgerach" masz na myśli te, które sprzedają w Nowym Jorku?
Polszę pomijam ....
A w Nowym Jorku sprzedają jakieś dpecjalne chamburgery?
Mam nadzieję, że to nie ci z NKWD, w którym służył ojciec prezydenta?
Masowe oszustwa to wprost techniki wyborcze w tej "demokracji"
Sami krytykowali wybory korespondencyjne w innych krajach a u siebie mają wybory korespondencyjne na największą na świecie skalę (100 mln głosowało czyli 30% obywateli USA).. to woda na młyn dla oszustw wyborczych..
Demokraci są przegrani (patrz zerowa frekwencja na wiecach wyborczych..a u Trampa tłumy...)
ale demokraci mogą dowolnie dosypywać "swoich" głosów w wyborach korespondencyjnych. A ich sondaże są bezczelnie odwracanie na niekorzyść Trampa.
Tramp ma jednak w rękach Sąd Najwyższy...
Obie strony ogłoszą wygraną i żadna nie ustąpi... i zacznie się podział USA na stany "demokratyczne" i na stany republikańskie..
w sposób pokojowy lub nie... raczej nie..
https://ria.ru/20201103/tramp-1582888716.html
Drugim istotnym warunkiem jest to, że wybory są pośrednie. Przecież amerykańska gawiedź może się mylić w ocenie kandydata, więc żeby pomyłki uniknąć prezydenta wybierają elektorzy, a tych jest kilkuset. Łatwiej jest wytłumaczyć coś kilkuset osobom, niż kilkudziesięciu milionom.
https://www.rp.pl/Prezydent--USA/201109799-Jak-Amerykanie-wybieraja-prezydenta.html