Kto utrzymywał jego reżim?
Muammar Al-Kaddafi został zabity 20 października 2011 r. podczas ucieczki przed rebeliantami oraz siłami NATO, które od kilku miesięcy bombardowały pozycje wojsk rządowych w Libii. Już cztery dni później na stronie disinfo.com, której założycielem jest Richard Metzger, Amerykanin, dziennikarz, autor książek i programów telewizyjnych poświęconych m.in. dezinformacji, można było przeczytać, co śmierć Kaddafiego oznaczała dla przeciętnego Libijczyka. Informację zatytułowaną 16 rzeczy, których Libia już nigdy nie zobaczy natychmiast przedrukowały inne portale internetowe.
Cudowna dyktatura
Z zestawu rzeczy, których Libijczyk już nie doświadczy, wynikało jednoznacznie, że dyktator stworzył mieszkańcom kraju raj, jeśli niezupełnie taki sam, jak obiecuje Koran, to bardzo do niego zbliżony komfortem życia. Za rządów Kaddafiego Libijczyk nie płacił za prąd, w banku, należącym do państwa, brał bezprocentowe pożyczki. Każdy Libijczyk miał mieszkanie, bowiem posiadanie mieszkania uważane było w Libii za prawo człowieka. Nowożeńcy otrzymywali od państwa 50 tys. dolarów na zakup mieszkania. Edukacja i opieka zdrowotna były również fundowane przez państwo. Libijczyk, który chciał być rolnikiem, otrzymywał ziemię, budynki gospodarcze, sprzęt, nasiona i żywy inwentarz za darmo. Jeśli nie mógł znaleźć wsparcia edukacyjnego i medycznego, którego potrzebował – rząd miał fundować mu wyjazd zagraniczny i stypendium w wysokości 2300 dolarów amerykańskich na miesiąc na przystosowanie się i na wynajęcie samochodu. Rząd miał też dopłacać kupującym samochody połowę ceny auta. Libia miała być krajem bez zagranicznych długów, o rezerwach walutowych wynoszących 150 mld dolarów amerykańskich.
Jeśli absolwent nie mógł znaleźć zatrudnienia po skończeniu edukacji w wyuczonym zawodzie, a znalazł inną pracę, państwo miało mu płacić średnią pensję obowiązującą w wyuczonej profesji, dopóki nie znajdzie pracy w swoim zawodzie. Becikowe wynosiło 5 tys. dolarów amerykańskich itp. Wprawdzie na stronie, na której umieszczono informacje o Libii mlekiem i miodem płynącej za Kaddafiego, znalazły się wpisy kwestionujące ich prawdziwość, ale czego to zawistni ludzie nie napiszą, żeby zniszczyć reputację człowieka. Tak w każdym razie zdają się sądzić ci, którzy uparcie twierdzą, że za Kaddafiego Libia była przedsionkiem do miejsca, w którym, według Świętej Księgi muzułmanów, roić się będzie od pięknych hurys i innych równie wesołych atrakcji.
Z kolei w artykule zatytułowanym Muammar Kaddafi – Prawda!, zamieszczonym na humansarefree.com, do wymienionych wcześniej rozkoszy, jakie dostarczał swoim obywatelom ten cudowny reżim pułkownika Kaddafiego, choć pewnie w powyższym kontekście „reżim” nie jest najwłaściwszym słowem, dorzuca się jeszcze i to, że kobiety miały równe prawa z mężczyznami, co, jak wiemy chociażby z ostatnich relacji z Niemiec, w krajach arabskich nie jest regułą, jak też stwierdza się, że w oparciu o swoje przedstawicielstwa – konferencje ludowe – Libijczycy mają nieporównywalnie większy udział w demokracji, niż przedstawiciele innych demokracji. Słowo „innych” zapewne odnosi się do demokracji Zachodu oraz Stanów Zjednoczonych.
Dochód narodowy w Libii przed rewolucją obalającą Kaddafiego wynosił ponad 11 tys. dolarów na jednego mieszkańca, co czyniło ten kraj bogatszym niż Japonia. Libijczycy żyli na wyższym poziomie niż wielu obywateli Zachodu. Jeśli chodzi o tzw. terrorystów: Libia jest jedynym krajem w Afryce Północnej, gdzie nie ma terrorystów. Fundamentaliści nie mają w ogóle głosu w Libii. Po przeczytaniu tego pytam więc: Czy to rewolucja ludowa obaliła Kaddafiego, czy raczej dobrze zaplanowany zamach? I czy Kaddafi był tyranem, czy bohaterem narodu libijskiego? Po przeczytaniu tego należy stwierdzić, że pytanie jest tyleż retoryczne, co kokieteryjne.
Sekretny kochanek zachodnich mężów stanu
W marcu 2011 r., czyli pół roku przed śmiercią Kaddafiego, Hamad Subani, niezależny publicysta, badacz zjawisk związanych z Nowym Porządkiem Świata, przypomina w jednym ze swych artykułów poświęconych kwestiom bliskowschodnim, że dla nikogo nie jest niespodzianką stwierdzenie, że w czasie powstania w Libanie przeciwko Kaddafiemu Zachód wspierał rebeliantów, ale wytrawni czytelnicy będą pamiętać, że był czas, gdy Kaddafi cieszył się sekretnym wsparciem sił z Zachodu.
Kiedy pod koniec lutego 2011 r., w drugim miesiącu powstania przeciw rządom dyktatora, rebelianci zdobyli jeden z licznych pałaców libijskiego władcy, odkryli w nim bibliotekę wypełnioną książkami traktującymi o czarnej magii, czarach, wzywaniu diabła. Na półkach stały dzieła okultystyczne, ezoteryczne, jak też Talmud i Kabała. Rzecz w tym, że choć państwo oparte było na islamie, to sam Muammar Kaddafi był powierzchownym wyznawcą, którego stosunek do religii cuchnie skrajną wrogością, podobną do tej, która charakteryzuje elity świata zachodniego. Nic dziwnego, że Kaddafi starał się kształtować swój kraj na zasadach komunizmu i rozpoczął rewolucję kulturalną, aby oczyścić Libię z rodzimych wartości.
W 1963 r. Kaddafi rozpoczął edukację na Królewskiej Akademii Wojskowej w Bengazi. W kwietniu 1966 r. został wysłany do Wielkiej Brytanii w celu dalszego szkolenia. Podczas pobytu w Londynie, chcąc prezentować swoją arabską tożsamość, nosił tradycyjne libijskie szaty. W późniejszym okresie opowiadał, że przed wyjazdem do UK uważał, że kraj ten jest bardziej nowoczesny od Libii. Po powrocie do kraju okazał się bardziej pewny siebie, dumny z […] wartości, ideałów i społecznego charakteru Libii. Co wówczas robił w Anglii i kto z nim wtedy współpracował, tego dokładnie nie wiadomo – pisał Hamad Subani. Podobnie tajemniczo przedstawia się zamach, na czele którego stał pułkownik Kaddafi, obalający w Libii rządy dynastii Senussi. Wiemy tylko tyle, że Stany Zjednoczone miały zniechęcać brytyjski wywiad do interwencji przeciwko Kaddafiemu, ponieważ uważały, że był wystarczająco antymarksistowski.
Według Subaniego, wydaje się, że Kaddafi miał ukształtować Libię jako państwo z pozoru muzułmańskie, powierzchownie zislamizowane, gotowe do wzięcia w przyszłości udziału w „zderzeniu cywilizacji”, jednego z etapów budowy NPŚ. Na przykład katastrofa samolotu pasażerskiego nad Lockerbie w 1988 r., o spowodowanie której oskarżono Libię, miała być „inside job” – wewnętrzną robotą służb specjalnych, mającą na celu wywołanie w społeczeństwach Zachodu poczucia zagrożenia i niepewności. Kaddafi dla „dobra sprawy” zgodził się, aby wszystkie podejrzenia skierowano na jego kraj. Przecierpiał kilka ataków rakietowych oraz w październiku 2008 r. zapłacił rodzinom ofiar 1,5 mld dolarów. Na każdą rodzinę przypadało po kilka milionów. W ten sposób kupiono milczenie oraz zagwarantowano, że nikt z bliskich ofiar nie będzie domagał się kontynuowania śledztw w sprawie tragedii nad Lockerbie. W ten sposób Kaddafi osłonił działalność zachodnich agencji wywiadowczych – uważa Hamad Subani.
W 1998 r. jeden z libijskich magazynów ujawnił, że zagraniczni pracownicy służb medycznych zarazili wirusem HIV ponad 400 libijskich dzieci. Gdyby Kaddafi był rzeczywistym wrogiem Zachodu, jak starano się go przedstawić, zapewne dokonałby egzekucji tych ludzi, odpowiedzialnych za tak niebywały postępek. Natomiast dyktator robił wszystko, aby sprawę wyciszyć, a wspomniany magazyn, który nagłośnił sprawę, został zamknięty. Ostatecznie wszyscy zagraniczni pracownicy medyczni, winni zbrodni zarażenia dzieci śmiertelną chorobą, zostali zwolnieni. Opuścili Libię na pokładzie francuskiego samolotu w towarzystwie byłej żony prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego.
Istnieje wiele dowodów na to, że Kaddafi korzystał z przychylności Zachodu. Jego „usługi” świadczone zachodnim państwom nie pozostawały bez nagrody. Rodzina Kaddafiego swobodnie utrzymywała aktywa w zachodnich bankach. Członkowie rodziny mogli, mimo sankcji nałożonych na Libię, swobodnie podróżować do krajów Zachodu. Syn Kaddafiego wygłosił wykład w London School of Economics z okazji nadania mu przez tę uczelnię doktoratu. Kaddafi zwrócił się do studentów poprzez łącza satelitarne. Niedawno okazało się, że Tony Blair po opuszczeniu Downing Street złożył sześć tajnych wizyt Kaddafiemu. Nawet książę Karol był w kontakcie z dyktatorem, używając swojego syna, księcia Andrzeja jako pośrednika.
Libijskie służby specjalne swobodnie działały w krajach zachodnich. Zostały one zaangażowane w kilkadziesiąt zamachów. Zachodnie firmy swobodnie robił interesy z Libią, nawet wtedy, gdy kraj ten obłożony był międzynarodowymi sankcjami. W marcu 2011 r., czyli w drugim miesiącu walki „zwolenników demokracji” w Libii z dyktatorem, na zewnętrznym placu zakładów lotniczych Lockheed Martin Georgia w USA znajdowało się osiem gigantycznych samolotów typu Hercules, zamówionych przez Kaddafiego, ale dostawy zostały wstrzymane. Jednak Kaddafiemu udało się otrzymać dostawę kilku samochodów osobowych marki Toyota Tundra, terenówek wykonanych w USA, specjalnie dostosowanych do życzeń klienta z kuloodpornymi szybami i uzbrojeniem. A wszystko to dzięki uprzejmości Texcalibur Armor Houston.
Arab z Arabem w cudzym interesie
Julian Websdale w artykule Co się kryje za Syrią i Arabską Wiosną, zamieszczonym na humansarefree.com wyjawił, że kryją się za nimi: amerykańscy neokonserwatyści i Jerzy W. Bush. Ci sami, którzy w interesie Izraela rozpętali tzw. wojnę z terroryzmem. A tyleż spektakularnym, co zbrodniczym wydarzeniem, inicjującym „krucjatę” Amerykanów na Bliskim Wschodzie był atak na WTC 11 września 2001 r. Wspomagał ich w tym dziele Tony Blair. Arabską Wiosnę trafnie, według Websdale’a, opisują słowa Davida Icke: Ludzie o brązowych twarzach walczą z ludźmi o brązowych twarzach, a w tym samym czasie ludzie o białych twarzach kradną ich ziemie.
O tym, że Amerykanie planowali przejąć kontrolę nad krajami arabskimi „kawałek po kawałku”, miał mówić gen. Wesley Clark, były dowódca sił NATO w Europie, w jednym z wywiadów w 2007 r. Wśród nich była Libia oraz Syria. Amerykanie uzbroili i wyszkolili rebeliantów, wysłali ich do Libii i ich rękami obalili reżim Kaddafiego. Rozpoczętym walkom towarzyszył medialny jazgot o tym, że Kaddafi strzela do swoich ludzi, że należy się temu przeciwstawić, bombardując libijskie miasta, takie jak Trypolis. Efektem była śmierci wielu Libijczyków, doprowadzenie do ruiny kwitnącego gospodarczo państwa oraz wybuch wojen plemiennych w Libii. Ale cel został osiągnięty – kontrola pól naftowych i banków. Ci sami rebelianci, a w rzeczywistości wojska najemne, wszczęły później bunt przeciw reżimowi w Syrii.
Hamad Subani podziela opinię, że za Arabską Wiosną stoją interesy mocarstw i związanych z nim szajek dążących do budowy Nowego Wspaniałego Świata. Niemniej uważa, że rewolucja w Libii była niezamierzonym efektem dwu fałszywych rewolucji w Egipcie i Tunezji, które szybko wymknęły się spod kontroli, stając się prawdziwą inspiracją dla rewolty. I dopiero wtedy postanowiono skorzystać z okazji, aby zainstalować w Trypolisie ludzi bezpośrednio związanych z Zachodem i wykonujących jego polecenia.
Na przykład, istnieją pogłoski, że ta sama jednostka brytyjskich służb specjalnych, która aktywna była w obu wymienionych państwach, prowokowała rebeliantów na terenie ogarniętej chaosem Libii do eskalacji konfliktu, przerzucając odpowiedzialność za inspirowane przez siebie incydenty na wojska rządowe Kaddafiego. Sprowokowano też lotnictwo libijskie do nieprzestrzegania rezolucji ONZ o zakazie lotów libijskich samolotów wojskowych, bombardujących zarówno pozycje rebeliantów, jak i cywilów. 18 marca rząd dyktatora ogłosił jednostronne zawieszenie broni, którego jednak nie mógł przestrzegać, ponieważ dzień później kilka państw Zachodu włączyło się militarnie w kryzys libijski, pod pozorem wymuszenia na Kaddafim przestrzegania rezolucji ONZ. 31 marca NATO przejęło dowództwo nad operacją międzynarodową od koalicji państw zachodnich. 20 kwietnia 2011 Francja odpowiedziała na wcześniejszy apel rebeliantów i zapowiedziała zwiększenie częstotliwości nalotów. I tak powstanie „demokratów” libijskich przekształciło się w konflikt, który zaangażował siły międzynarodowe.
W tym czasie na portalu voltairenet.org można było zobaczyć serię zdjęć przywódców świata Zachodu, wdzięczących się do dyktatora Kaddafiego. Zdobił ją nagłówek-komentarz: Co za hipokryzja! Udają, że nigdy się ze mną nie spotykali. A przecież działaliśmy razem… a obecnie bombardują mój kraj. Na zdjęciach w towarzystwie dyktatora widzimy jego przyjaciół (przynajmniej tak zapewnia portal), jak wylewnie witają się bądź rozmawiają z Kaddafim, a są to: Tony Blair, Sylvio Berlusconi, Juan Carlos, Jose Manuel Barroso, Jose Maria Aznar, Barack Husein Obama. Widzimy też Kadaffiego na szczycie G-8 w Italii w 2009 r. oraz podczas konferencji prasowej w głównej siedzibie UE. Jaki tam tyran? – światowiec ! I to pełną gębą.
Niepokorny totumfacki
W tym momencie pojawia się pytanie, co sprawiło, że dotychczasowy niejawny pupil Zachodu utracił względy swoich protektorów? Dlaczego ich służby wzięły na cel człowieka, który był pod ich całkowitą kontrolą?
Uważa się, że przywódca Libijczyków, pułkownik Kaddafi stał się po prostu niewygodny dla swoich dotychczasowych „przyjaciół” z Zachodu oraz USA, snując ambitne plany wybicia się na niezależność i odegrania roli przywódcy świata wolnego od wpływów interesów politycznych Zachodu oraz konstruktorów Nowego Porządku Świata. Pracował na to przez ponad 40 lat swoich rządów. Po obaleniu monarchii w 1969 r. znacjonalizował przemysł naftowy i objął kontrolą państwa wszystkie banki w Libii. Ogromne zyski inwestował w rozwój kraju i polepszenie sytuacji społeczeństwa libijskiego. Nadzorował wystrzelenie pierwszego satelity komunikacyjnego w Afryce w 2007 r. Pracował w kierunku zjednoczenia Afryki, aby utworzyć silny politycznie i gospodarczo blok państw afrykańskich połączonych wspólnym handlem i wspólną walutą opartą na afrykańskim złocie i dinarze. Na straży panafrykańskiego sojuszu miały stać afrykańskie zjednoczone siły zbrojne.
Amengeo Amengeo, dziennikarz, historyk i autor, pisząc dla mieszkańców Tanzanii, wyjaśniał, że to, co dzieje się w Libii jest zwiastunem tego, co Zachód przygotował dla całej Afryki. Prawdziwa niezależność i jedność państw afrykańskich nie będą tolerowane. Afryka jest zbyt zasobna w bogactwa naturalne, nad którymi świat pragnie zachować kontrolę. Ta wojna nie jest tylko wojną o Kaddafiego. Bowiem główną stawką jest przywrócenie kontroli zachodnich mocarstw nad Afryką, tak jak to miało miejsce w XIX w.
Na stronie africanexecutive.com Amengeo pyta: Kto dał Europie i USA prawo mieszania się w wewnętrzne sprawy suwerennego, afrykańskiego kraju? Czym ta akcja grozi w przyszłości Afryce? I odpowiada, że rzeczywiste zagrożenie dla Europy to nie islamski terroryzm, ale panafrykanizm. Europa obawia się jedności Czarnego Lądu, który przejmuje kontrolę nad własnymi zasobami i będzie mówić jednym głosem. Decyzje w sprawie Afryki zapadają w Waszyngtonie i Brukseli. Kaddafi stał się niewygodny z powodu odmowy współpracy z Zachodem, wraz z Arabią Saudyjską i Egiptem, mającej na celu opanowanie gospodarcze i polityczne Afryki. Jak też utworzenie w przyszłości NPŚ.
Muammar al-Kaddafi został zabity w Syrcie – libijskim mieście położonym w północnej części kraju nad zatoką Wielka Syrta. Początkowo zraniono go w nogi i głowę podczas próby ucieczki przed atakiem lotniczym NATO na konwój 15 ciężarówek, co wydarzyło się ok. godz. 8.30. W ataku lotniczym zginęło 50 osób. NATO nie wiedziało, że konwój transportuje obalonego dyktator. Sam al-Kaddafi zdołał ukryć się w betonowym przepuście pod autostradą, gdzie został znaleziony i pochwycony przez rebeliantów. Następnie został wciągnięty na platformę ciężarówki. Zakrwawiony, był targany przez tłum. Jako możliwych zabójców, którzy oddali strzał w głowę al-Kaddafiego, wskazano bojowników Muhammada al-Bibiego lub Ahmada asz-Szajbaniego. Tyle suche fakty z Wikipedii.
Jednak śmierć Kaddafiego będzie mieć trwały wpływ na konflikty plemienne w społeczeństwie Libii. Zabijając jej przywódcę, NATO zniszczyło wcielenie zasady autorytetu, który łączył w zgodzie wszystkie plemiona zamieszkujące Libię. Nowemu liderowi zajmie wiele lat narzucenie nowego systemu politycznego i objęcie swym przywództwem wszystkich plemion. Libię czeka też wiele lat przemocy, kosztującej o wiele więcej ofiar, niż było w czasach obalonego dyktatora. W tym sensie śmierć Muammara Kadaffiego otworzyła okres irakizacji lub somalizacji Libii – uważa Thierry Meyssan, francuski komentator polityczny, założyciel i szef Voltaire Network. A wszystko to ku chwale Nowego Wspaniałego Świata, którego budowniczowie tak długo podtrzymywali reżim, jak długo łudzili się, że używać go będą do własnych celów.
----
Czy masoński brat Kaddafi uciekł z Libii? Czy pomogło mu w tym MI 6? Na pewno Muammar Kaddafi jest postacią legendarną. Powszechnie uważa się, że został zamordowany przez bandytów podczas inwazji NATO na Libię w 2011 roku. Poniższy kontrowersyjny zbiór informacji i faktów, rzuca nowe światło na ten fakt. Nie jest tajemnicą, że Kaddafi miał wtajemmiczenie w loży masońskiej P-2, że jego związki z masonerią są tajemnicą poliszynela. Przez wielu uznawany za „zbawiciela” narodów Libii, miał też co najmniej drugą twarz, zażyłe stosunki z krypto-żydami trzymającymi za gardło świat Zachodu. Jednocześnie M. Kaddafi, jako przywódca Libii, dokonał czegoś, czego nie udało się ogromnej większości przywódców świata, zamienił Libię z pustynnego kraju w kwitnącą oazę.
http://wolna-polska.pl/wiadomosci/czy-masonski-brat-kaddafi-zyje-2013-09
Spędził on w Libii jako dyplomata 4 lata,
Wszyscy oglądali. Żeby wykonywali te wyroki jak kat, byłoby szybko, zgrabnie i człowiek by się nie męczył. Ale tam wojsko przyprowadzało skazanych, ręce związane do tyłu, ławki stały pod belką. Makabra. Na dachach reflektory, wieczór ciepły. Studenci zakładali pętle. Często pętla zaciskała się na czubku głowy, a nie na szyi. Facet macha nogami, urywa się i spada, to oni mu pętlę jeszcze raz, ciągną go do dołu; nie mogliśmy patrzeć. Dwie panie - jedna z Bułgarii, druga z NRD - poroniły następnego dnia. - opowiada Albin Siwak.
Paweł Smoleński: Był pan w Libii cztery lata.
Albin Siwak: Jako radca ministra do spraw partyjno-związkowych. Zajmowałem się sprawami socjalnymi polskich załóg: wyobraź pan sobie pokój czteroosobowy, co ludzie kupili do jedzenia, to im śmierdzi, bo nie ma lodówki. Wymusiłem na wszystkich dyrektorach, że raz do roku mają zawieźć ludzi na cmentarz do Tobruku. Zrobili mnie szefem komitetu budowy tobruckiego pomnika. Zjeździłem całą Libię, nawet pod czadyjską granicę, do Polaków, do rodzin libijskich też.
Libijczycy kulturowo i cechami charakteru są zbliżeni do Żydów. Umieją liczyć pieniądze, wiedzą, gdzie je zdobyć. Lubili przyjeżdżać do Polski; był przepis, że musieli wymieniać na dzień 23 dolary. Polska pensja to było 17 dolarów. Chcieli od nich fortunę. Ambasada mogła z tego zwolnić, dawaliśmy im free visa. Ale musiał nam służyć swoją wiedzą, wiadomościami, pożytecznym być.
Podobało się panu?
- Pan sobie nie wyobraża, jak tam ładnie. Po porze deszczowej pustynia zakwita, żal było nogę postawić, takie cudowne kwiaty.
A politycznie?
- Do Kaddafiego nie mam sentymentu. Miałem raz konflikt.
Jaki?
- Przylatywał np. Jaser Arafat. Cały korpus dyplomatyczny na lotnisku. Rozmawiało się. Jeździło się do niego na pustynię pod namiot.
Jednego razu pyta mnie, czy nie pochodzę z miasta, gdzie jest Akademia Obrony. Uśmiechnąłem się. On pyta: Dlaczego? Ja: Przypomnieli mi się pańscy oficerowie, zdawali na piątki. Ale on - chytry lis - zastanawia się, czemu się uśmiecham. Ale jak mówić, skoro on porywczy, impulsywny, nerwowy idiota? Dopiero jak wyjeżdżałem z Libii, to mu powiedziałem: Polscy profesorowie pytali, co to volt i amper, a pańscy oficerowie mówili, że to samo, co Marks, Engels, Lenin i Stalin. Wpadł w szał.
Na samym początku mojej kadencji zmuszono cały korpus dyplomatyczny do przyglądania się, jak na uniwersytecie studenci wykonywali wyroki śmierci na jego przeciwnikach politycznych.
Oglądał pan, jak zabijano ludzi.
- Wszyscy oglądali. Żeby wykonywali te wyroki jak kat, byłoby szybko, zgrabnie i człowiek by się nie męczył. Ale tam wojsko przyprowadzało skazanych, ręce związane do tyłu, ławki stały pod belką. Makabra. Na dachach reflektory, wieczór ciepły. Studenci zakładali pętle. Często pętla zaciskała się na czubku głowy, a nie na szyi. Facet macha nogami, urywa się i spada, to oni mu pętlę jeszcze raz, ciągną go do dołu; nie mogliśmy patrzeć. Dwie panie - jedna z Bułgarii, druga z NRD - poroniły następnego dnia.
Zrobił pan coś, coś komuś powiedział?
- Wiesz pan, to jest inny świat.
Za to był w Libii porządek.
- Był. Każdy Libijczyk otrzymywał pożyczkę bezzwrotną na budowanie domu. Do każdego artykułu, nawet do samochodu, były duże dotacje. Mnóstwo mężczyzn donosiło policji; to świadczy o przebiegłości Kaddafiego. Wzywano kogoś i kazano, że ma pisać, co rozpowiada sąsiad, z kim się spotyka. On, że nie umie pisać. No to dali mu magnetofon, pokazali, jak nagrywać. A potem wzywano tego sąsiada i też kazali mu opowiadać.
http://wyborcza.pl/1,76842,9202863,Rozmowa_z_Albinem_Siwakiem__Kaddafi_to_wariat__ale.html
Opowiedz w następnej notce jakie zbrodnie popełnił zbrodniarz - Pułkownik Kadaffi pozwalając korzystać z bezpłatnej służby zdrowia , oświaty i innych fanaberii wymyślonych przez "wolny świat"
Czekam z niecierpliwością :)))
Zawsze pisałem prawdę, jak napisałem prawdę o Putinie - to wylądowałem w Lochu.
Świat nie jest czarno-biały....
Zobaczymy jak to wszystko się skończy i kto będzie dobry, a kto zły policjant.
Gdyby Kadafi był krypto żydem i masonem, Clintonowa i reszta jej sponsorów zostawiliby Kadafiego w spokoju a nie mordowali go i z tego się jeszcze cieszyli."
Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła rezolucję upoważniającą do operacji wojskowej w Libii przeciwko siłom reżimu Muammara Kaddafiego, które walczą z powstańcami.
Uchwalono ją stosunkiem głosów 10 do 0. Pięć państw: Rosja, Chiny, Niemcy, Indie i Brazylia wstrzymało się od głosu. Dwa pierwsze z nich to stali członkowie Rady Bezpieczeństwa z prawem weta.
Zamach nad Lockerbie
To MOSSAD ?
CIA ?
KGB ?
czy WSI ?
Pozdrawiam
Twice, Mismari also claims; Gaddafi raped female visitors to Libya. The first — a Nigerian woman who was not only raped but also physically brutalized by Gaddafi — was referred to only as “the Doctor.” The other was the wife of a Swiss businessman. Both women were paid exorbitant sums of money for their silence. Mismari claims that Gaddafi would take revenge on his opponents by harassing their wives, as he did to the first wife of French president Nicolas Sarkozy, Cecilia. (Rewanż Kadafiego w postaci zgwałcenia żony przeciwnika) http://www.timesofisrael.com/gaddafi-killed-anyone-who-discovered-his-mother-was-jewish-claims-aide/
blokowania wszelkich decyzji państw zachodnich, mogących ingerować w sprawy
wewnętrzne innych krajów. Tym dziwniejszy może wydawać się brak weta wobec rezolucji
nr 1973, która zgodnie z retoryką polityki zagranicznej Federacji Rosyjskiej jest
sprzeczna z zasadą suwerenności państw. Rosję i Libię łączą wielomiliardowe interesy,
zawierane za aprobatą Pułkownika. W ostatnich latach Gazprom zainwestował 200 milionów
dolarów w poszukiwanie surowców energetycznych. Rosyjskie Koleje Żelazne
zawarły kontrakt o wartości 3 miliardów dolarów na wybudowanie szybkiej kolei z Syrty
do Benghazi (Balmforth, 2011). Zmiana rządów w Libii mogła wszystkie tego typu kontrakty
przekreślić lub poddać ponownej weryfikacji. Liderzy Rosji zaczęli zatem manewrować
pomiędzy niezrażaniem do siebie rebeliantów a zachowawczą krytyką działań
interweniującej koalicji, na wypadek gdyby Pułkownik lub środowiska z nim związane
powróciły do władzy. W związku z tym mamy krytyczną wypowiedź ówczesnego premiera
Władimira Putina na temat interwencji, jakoby była „średniowiecznym wezwaniem
do wypraw krzyżowych” (Putin: ONZ wezwał) oraz ripostę prezydenta Dmitrija
Miedwiediewa, w której broni stanowiska Rosji wobec operacji w Libii i ostrzega przed
używaniem sformułowania „krucjata” (Blank, Saivetz, 2011). Wstrzymując się od zdecydowanych
decyzji, Rosja jednocześnie nie zablokowała poprawiających się wówczas
relacji z Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi i dała sobie otwartą drogę do krytyki
działań militarnych przez nich podejmowanych. Z tej drugiej możliwości Rosjanie skorzystali
m.in. w przemówieniu ministra spraw zagranicznych Sergieja Ławrowa, który
zarzucił siłom NATO niemieszczenie się w granicach działań dopuszczonych przez rezolucję
nr 1973 (Alf, 2011). 1 września 2011 roku, widząc jak siły Kaddafiego topnieją,
Rosja ostatecznie uznała Tymczasową Radę Rewolucyjną za przedstawicieli wolnej Libii.
Dopiero gdy sytuacja polityczna Libii w pełni się ureguluje, będzie można stwierdzić
czy polityka zagraniczna Rosji osiągnęła swój cel - mianowicie, czy intratne kontrakty
zostaną zrealizowane.
Innym krajem, który w głosowaniu nad rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1973
wstrzymał się od głosu były Niemcy. O ile takie zachowanie ze strony państw BRIC-u
było przewidywalne, to decyzja o niepopieraniu rezolucji przez Republikę Federalną
Niemiec była dla wielu zaskoczeniem.
Kontakty Niemiec z Libią ... http://pressto.amu.edu.pl/index.php/pp/article/viewFile/5427/5519
HA! HA! HA ! Talbot pisze "prawdę" w stylu "MOJA PRAWDA JEST NAJMOJSZA!". Czyli kopiuje całą maszynę propagandową, która wydaje miliardy na oczernianie Putina, nie rozumiejąc, jak nędznym jest kundelkiem w jej trybikach. Rusofobia stała się dla obecnego rządu, głównym interesem narodowym. Są przekonani, że im bardziej będą demonizować Rosję, tym mniej Polacy będą dostrzegać prawdziwego wroga, którym nie jest Rosja.
Czy ty Talbot naprawdę uważasz Polaków za tak tępych i ograniczonych, aby kupili to wszystko, co ci podsunie twoja tuba propagandowa???
Dla nich zamordowanie człowieka to jak splunąć.
Czy Albin Siwak jest glutem anglosaskim
To nowość wśród wielu opini o tym kacyku
Trolluniu, a ile płacą za bycie polskojęzycznym trollem na usługach mafii globalnych koncernów zbrojeniowych, które podżegają do wojny? A może jesteś tylko ich pożytecznym idiotą, ideowym podpalaczem wojennym, który podpala dla przyjemności oglądania pożaru, taki ideowy piroman, platoniczny miłośnik wojny?
pewnie wiesz komu 8-)))
na dzis koniec 8-)))
Dla mnie wsio rawno
Oboje są siebie warci
Jedna zgraja
Pozdrówka:)
Widocznie to jakaś maluńcia sprawa???
A co to za sprawa, jeśli wolno wiedzieć???
Nawet Hilary tego zrobić nie może . Za "cienka" jest 8-))))
Pozdrawiam
serio ?
a skąd je brać
jakieś konkretne strony internetowe
I trudno się nie zgodzić z faktami, choć Trump mówi dokładnie to co 99% polityków w czasie każdej kampani wyborczej
Doskonale wiedzieli o tym degeneraci z tzw. Zachodu.
Blondynka w stringach, Mercedes i willa z basenem, ktoś by tego nie chciał?
No może Indianie w USA tego nie chcą. Wolą żyć w zgodzie z naturą i swoimi wierzeniami.
Lecz do czego "piję"?
Wiadome było, że w takiej sytuacji obudzą się wahabici, obrońcy Koranu w interpretacji ortodoksycznej.
No i wystarczyło uzbroić i powstało tzw. Państwo Islamskie, które jednak o dziwo zagraża wszystkim tylko nie Izraelowi i Arabii Saudyjskiej.
On jest w tym 1 procencie
Pozdrawiam
A więc te Twoje 99% to jest nieprawda.
http://newinform.com/uploads/2016/05/27/full-nyikee9dfzw-1464372580.jpg
Sorki Amerykanie i Polonio nasza Kochana!
W jakim kraju Wy żyjecie???
To jest ta słynna demokracja?????????
Czytam wszystko, nawet Sputnik i wyciągam wnioski - sugerujesz, że mam czytać tylko rosyjską prasę?
Przez 40 lat lub dłużej robiłem wszystko, by zapewnić ludziom domy, szpitale, szkoły. Kiedy byli głodni — karmiłem ich. W Bengazi zamieniłem nawet pustynię w pola uprawne, stając przeciwko atakom Ronalda Reagana, który zabił moją adoptowaną córkę, kiedy próbował zabić mnie. Pomagałem później moim braciom i siostrom z Afryki, finansując Unię Afrykańską.
Zrobiłem wszystko, co mogłem, by pomóc ludziom zrozumieć ideę prawdziwej demokracji, w której komitety ludowe prowadziły nasz kraj. Stale jednak było to za mało, jak niektórzy mówili, nawet ludzie, którzy posiadali dziesięciopokojowe mieszkania, nowe ciuchy i meble, nigdy nie byli usatysfakcjonowani, i w swojej chciwości chcieli więcej. Oni to powiedzieli Amerykanom i innym, że potrzebują „demokracji” i „wolności”, nigdy nie zdając sobie sprawy z tego, że proszą o morderczy system, w którym wielcy pożerają małych. Byli oczarowani amerykańskim hasłami, nie zdając sobie sprawy, że w Ameryce nie ma darmowych lekarstw, szpitali, mieszkań, edukacji czy żywności, a jedyne darmowe rzeczy to te, które uda się wyżebrać na ulicy lub miska zupy wystana w długiej kolejce.
Nie liczyło się to, co zrobiłem – dla niektórych to zawsze było mało. Dla innych jednak byłem synem Gamala Abdela Nassera, jedynego prawdziwego Araba i przywódcy muzułmańskiego, jakiego mieliśmy od Saladyna, który Kanał Sueski proklamował własnością swojego ludu, tak jak i ja, idąc jego śladami, proklamowałem Libię własnością mojego ludu, starając się uczynić mój lud wolnym od dominacji kolonialnej — od tych złodziei, którzy chcieli nas grabić.
Obecnie jestem atakowany przez największą w historii machinę wojenną.
Mój afrykański brat, Barack Obama, chce mnie zabić, by odebrać wolność mojemu krajowi, by zabrać nam nasze darmowe mieszkania, darmową służbę zdrowia, darmową edukację i darmową żywność, zastępując to amerykańskim systemem grabieży, zwanym „kapitalizmem”.
My wszyscy w Trzecim Świecie wiemy dobrze, co to oznacza — przyjdą tu korporacje, które już kierują światem, które odpowiadają za cierpienie ludzi.
Nie ma zatem dla mnie alternatywy, muszę się temu przeciwstawić i jeśli takie będzie życzenie Allacha, zginę idąc jego ścieżką — ścieżką, która uczyniła nasz kraj bogatym i zagospodarowanym, zdrowym i obfitym w żywność na tyle, by nawet móc nieść pomoc naszym afrykańskim i arabsakim braciom i siostrom.
Nie chcę umierać, lecz jeśli będzie to konieczne, by ocalić nasze ziemie, nasz lud, te tysiące, które są moimi dziećmi, niechaj tak będzie.
Niech ten testament będzie moim głosem do świata. Niech będzie wiadomo, że przeciwstawiłem się krucjacie NATO, że przeciwstawiłem się okrucieństwu, przeciwstawiłem się zdradzie, przeciwstawiłem się Zachodowi i jego kolonialnym ambicjom, a także, że stanąłem po stronie moich afrykańskich braci, moich prawdziwych arabskich i muzułmańskich braci. Chcę być dla nich promieniem nadziei.
Kiedy inni budowali pałace, ja mieszkałem w skromnym domu. Nigdy nie zapomniałem swojej młodości w Syrcie, nie przepuściłem bezmyślnie naszych narodowych bogactw, i tak jak Saladyn, nasz wielki muzułmański przywódca, który odzyskał Jerozolimę dla islamu, niewiele brałem dla siebie…
Na Zachodzie niektórzy nazywają mnie „szalonym” i „dzikim”, kłamią choć znają prawdę, wiedzą, że nasze ziemie są niezależne i wolne od kolonialnego ucisku. To moja wizja, moja ścieżka. Ona zawsze była jasna dla Was, moich przyjaciół. Moich ludzi. Będę za Was walczył do ostatniego tchu.
Niechaj potężny Allach pomoże nam pozostać wiernym i wolnym.
źródło: Przedruk za News Rescue. Tłumaczenie Mariusz Agnosiewicz.
1*
dla autora ;)za wymieszanie faktów i kłamstw na temat Libii i Kaddafiego
z pozdrowieniami dla gromadki trolli co zamiast mózgu mają pas transmisyjny